Tytuł oryginału: [geim]
Tytuł polski: [geim]
Autor: Anders De La Motte
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 406
Cykl: Henryk Pettersson
Wiele zdarzeń, które mają miejsce
pozostają niewyjaśnione. Dochodzenia śledczych w większości zatrzymują się w
pewnym momencie i nie mają pola manewru. A rodziny i świat chce znać przyczynę
katastrof. Do dziś pozostaje niewyjaśniona śmierć księżnej Diany, klątwa
rodziny Kennedych. Świat czeka na oficjalne i prawdziwe ogłoszenie przyczyn śmierci
tak znanych osobistości, ale nie tylko dotyczy to osób znanych. Z każdego
kierunku świata dochodzą do nas informacje o dramatach. Każdego z nas dotyka różnego rodzaju tragedia.
A jeśli wszystko to, co przytrafia się nam, to gra?
[geim] to kryminał szwedzkiego
autora Andersa De La Motte. Z informacji na skrzydełku okładki dowiadujemy się,
że był oficerem policji, a do niedawna obejmował fotel dyrektora do spraw
bezpieczeństwa w jednej z największych firm IT na świecie. Aktualnie pracuje
jako konsultant ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. Jednocześnie próbuje
zaistnieć na rynku wydawniczym za pomocą [geim], swojej debiutanckiej książki.
W ciągu dwóch lat oprócz wspomnianej pozycji wydał dwie kolejne części Gry –
[buz] i [buble] oraz „Szczątki pamięci”.
Głównym bohaterem powieści jest
Henryk HP Pettersson, 30-letni kombinator i próżniak, którego mottem jest bycie
numerem jeden. Pewnego dnia znajduje telefon komórkowy i odczytuje wiadomość z
ekranu, która zaprasza go do gry. Podczas wykonywania kilku zadań o różnych
trudnościach zdobywa punkty, sławę i fanów. Lecz w czasie wykonywania kolejnego
zadania zostaje złapany, wszystko się zmienia. Ktoś czyha na życie HP. Henryk
próbuje dociec, kim jest jego zabójca, jednocześnie wnikliwie doszukując się
informacji, kto jest Przywódcą gry. Oprócz HP, w grę została zaangażowana
inspektor Rebecca Normen, której przeszłość jest znana Przywódcy. W momencie,
gdy jedno z zadań zagraża życiu jej i jej najbliższym, kobieta postanawia
stawić czoło niebezpieczeństwu. Co skrywa mroczna przeszłość Normen? Kto chce
zabić inspektor i HP? Czy to jedna i ta
sama osoba?
Zazwyczaj nie sięgam po kryminały.
Jednak, gdy w letnie popołudnie byłam w bibliotece i przeglądając półki
natrafiłam na [geim] uznałam, że czas poznać nowy gatunek literacki – kryminał.
A że autor powieści pochodzi ze Szwecji – tym lepiej. Warto poznawać
europejskich autorów, bowiem człowiek powinien być wszechstronnie oczytany.
Zabrałam więc książkę do domu i odłożyłam na półkę. Przeleżała kilkanaście
tygodni i stwierdziłam, że czas się z nią zapoznać. Przygotowałam sobie kubek
herbaty, usiadłam wygodnie przy grzejniku i pogrążyłam się w lekturze.
Wiedziałam, że kryminały są pisane
językiem prostym, ale żeby aż tak pospolitym i pełnym wulgaryzmów? Byłam w
szoku. Styl pana De La Motte to styl luzacki, prostolinijny, pełny wulgaryzmów.
Żałuję, bardzo żałuję, że muszę tutaj to powiedzieć ale – to najgorszy styl
pisarki z jakim miałam styczność od początku mojej przygody z czytaniem. Z
wielkim trudem przebrnęłam przez tę książkę, chociaż bardzo kuła mnie w oczy
gromada przekleństw, sposób myślenia głównego bohatera i te zadania.
Co mi się spodobało w utworze?
Fabuła, to po pierwsze. Ciekawy i oryginalny pomysł na książkę. Chyba jeszcze
takiej nie czytałam. Filozofia HP została świetnie przedstawiona w powieści,
lecz denerwowało mnie nagromadzenie wulgaryzmów – wiem, powtarzam się, lecz
muszę to napisać – pod względem słownictwa [geim] wypadł fatalnie.
Przeszłość pani inspektor również zapowiadała
się ciekawie – i taka też była. A motyw telefonu komórkowego połączony z
teoriami spiskowymi? Świetny.
Podsumowując, książka pod względem
fabuły wypadła interesująco. Świetnie wykreowane postaci, drobiazgowy opis przebiegu
zadań i trzymający w napięciu etap sytuacji w jakich postawieni byli bohaterzy
zasługuje na pochwałę. Jednak język w jakim została napisana powieść pozostawia
wiele do życzenia. Ogólnie, gdyby nie zasób słownictwa, który jak na ponad
czterysta stron kryminału okazał się tandetny, wszystko było by okay i mogłabym
z całą szczerością polecić. Ale nie mogę, dlatego wybór - przeczytać, nie przeczytać – pozostawiam
każdemu z osobna.
Jeśli chodzi o mnie, to przyznam,
że zaciekawiła mnie fabuła i z pewnością sięgnę po kolejne tomy powieści. Może
akurat autor zmienił swój styl pisania i w kolejnej recenzji będę mogła wam
napisać – śmiało, czytajcie kryminały szwedzkie? Kto wie.
Ocena: 4/10
Henrik Pettersson
[geim] [buz] [buble]